Dziś wyszliśmy skoro świt, aby po 37 kilometrach w upalnym słońcu dojść na Kubańskie Światowe dni młodzieży.
Po drodze niesamowity gest Biskupa Arturo, który zatrzymał swój samochód i ucałował nasze ręce w których mieliśmy róźaniec.
Na miejscu spotkanie z młodzieżą a potem koncert . . .
Jesteśmy padnięci
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz