sobota, 31 sierpnia 2013

odpoczynek którego nie było

Wydawało by się że po powrocie z pielgrzymki na Kubie, jesteśmy tak zmęczeni że będziemy odpoczywać, nic bardziej mylnego, czasu na odpoczynek było zaledwie jeden dzień. Ostatnie dwa tygodnie mieliśmy dość napięte ale bardzo fajne, bo lubimy przemieszczanie się, odwiedziny przyjaciół i nieoczekiwane wyjazdy.
Na początku pojechaliśmy autostopem do Lublina, po szybkiej modlitwie do Aniołów Stróżów , zatrzymał się od razu samochód do samego Lublina, ale to nie miał być dziś nasz bezpośredni cel bo wmiędzyczasie Darwina zadzwoniła do Magdy, naszej koleżanki z Potoczka, niedaleko Janowa Lubelskiego, więc wysiedliśmy trochę wcześniej aby spotkać się na kilka godzin z Magdą, która wspaniale nas ugościła pysznym obiadkiem. Do Lublina dotarliśmy wieczorem, jak zwykle gościliśmy u księdza Mietka w Dąbrowicy.
Następny dzień to podsumowanie naszej tegorocznej pieszej pielgrzymki po Kubie.
Mieliśmy pierwszy pokaz slajdów dla bardzo wymagającej publiczności, ale też bardzo zainteresowanej i zadającej dużo pytań co lubimy, były to osoby niepełnosprawne przebywające w Dąbrowicy na wczasorekolekcjach. Wieczorem nagranie audycji w lubelskim radiu eR oraz pokaz slajdów dla pracowników radia i wolontariuszy.

Następny dzień czwartek szybki powrót dodomu tym razem komfortowo tanim busem, warto zakupić wcześniej bilet przez internet.
Spieszyło się nam bo w piątek przyjeżdżali nasi przyjaciele z Estoni pani Halina, która jest przewodniczącą Towarzystwa Przyjaźni Polsko Estońskiej organizowała ekumeniczną pielgrzymke , wśród jej uczestników byli Polacy, Rosjanie i Estończycy,katolicy i prawosławni. My zostaliśmy poproszeni o oprowadzenie grupy po Krakowie co z chęcią zrobiliśmy. Nie obyło się bez złośliwości, bo spotkani przechodnie mówili pogardliwie o naszej grupie ruscy.
A wieczorem zmęczeni ale zadowoleni ruszyliśmy dalej tym razem na wieś w Pasmo Brzanki do Żurowej gdzie przez dużą część roku mieszka nasza ciocia. Tam wypoczywaliśmy, i co wieczór było jedno z naszych ulubionych zajęć  czyli ognisko i kiełbaski.
We wtorek już musieliśmy jechać do domu bo Darwina tego dnia znowu musiała iść do pracy.
Wieczorem miła niespodzianka zadzwonił nasz przyjaciel z Warmińskiej Pieszej Pielgrzymki do Ostrej Bramy ksiądz Jacek i mówił że jest z rodzicami w Częstochowie, więc zaprosiliśmy ich do siebie.
Środe i czwartek mieliśmy wypełniony zwiedzaniem bliższej i dalszej okolicy min. obóz w Auschwitz-Birkenau i Kraków.
Czwartek był dniem wyjątkowym to  były urodziny Darwiny, która niestety nie mogła być z nami przez cały czas zwiedzania Krakowa bo miała od 14 spotkanie katechetów w Łagiewnikach.
Do Sanktuarium Miłosierdzia Bożego przyjechaliśmy po Darwine, księdzu Jackowi udało się też o 19 odprawić specjalnie dla Darwiny , w kaplicy Sanktuarium Msze urodzinową.
W piątek pożegnaliśmy ks. Jacka i jego rodziców którzy pojechali już sami do Wadowic i Kalwari Zebrzydowskiej,
Darwina w tym czasie już była w pracy w szkole, gdzie pracuje jako katechetka specjalna, uczy osoby niepełnosprawne, autystyków i osoby z zespołem Downa a ja już niebawem zaczynam kolejną pielgrzymke w październiku znowu wyruszam na pielgrzymi szlak tym razem w ramach Nowej Drogi, z podopiecznym, który będzie na zwolnieniu warunkowym, przejde około 900 km z Lublina do Zgorzelca, szlakiem św. Jakuba.

 pierwszy pokaz slajdów z Kuby

 z Estończykami

na wsi u wujostwa

 rynek krakowski


msza urodzinowa w kaplicy Bożego Miłosierdzia Kraków Łagiewniki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz