środa, 26 marca 2014

Nowa Droga - droga która przemienia ?

30 dni szliśmy we dwóch. Wsie i miasta, las, pole, asfalt. Kościoły i domy zwykłych ludzi. Historyk z doświadczeniem w pielgrzymowaniu i młody człowiek, który właśnie opuścił celę ZK w Lublinie. Przez 900 km rozdaliśmy ok. 50 drewnianych krzyży TAU. Każdy krzyż to było kilka słów na temat cywilizacji miłości. Miłości, która przemienia...

We Wrocławiu zostaliśmy zaproszeni przez Emila Mendyka ze Stowarzyszenia Przyjaciele Dróg św. Jakuba w Polsce do Radia Rodzina aby trochę opowiedzić o naszej drodze.
Zapraszam do odsluchania fragmentu audycji Buen Camino , gdzie mówimy o Nowej Drodze.



Dopiero z czasem podczas drogi zaczął się powoli zmieniać. Zobaczył naprawdę że są ludzie którym zależy na nim, bez względu na to co zrobił i kim jest. Po drodze spotykaliśmy naprawde niesamowitych ludzi, którzy nas gościli albo zapraszali z drogi do siebie na coś do zjedzenia. Kiedy dowiadywali się że wyszedł właśnie z zakładu karnego, nie byli tym faktem przerażeni ani zdziwieni. Dzięki takim osobom spotkanym po drodze powoli zaczął się zmieniać.
Kiedy ja mówiłem znajomym i rodzinie że pójde z takim człowiekiem to częstym pytaniem było czy się nie boje że coś mi się stanie.
 Po przejściu okazało się że można , jeśli tylko się chce pomóc drugiemu człowiekowi, nawet kiedy inni widzą to inaczej.

Dziękujemy wszystkim którzy za nas się modlili, bez tego byśmy nie doszli oraz tym którzy wsparli nasze pielgrzymowanie, jesczcze przed wyruszeniem w drogę, tym spotkanym po drodze jak i tym których nie znamy osobiście.



z Lublina prosto z zakładu karnego ruszyliśmy w drogę do Zgorzelca







sandomierskie wąwozy

zagłebie jabłkowe okolice Sandomierza







sady śliwkowe okolice Szydłowa



piękna jesień Jura Krakowsko - Częstochowska

zagłębie dąbrowskie



nad Nysą Kłodzką







Wrocław



Ostrzyca Proboszczowicka Pogorze Kaczawskie







Czas wyruszyć w drogę

 "Nie warto żyć normalnie warto żyć ekstremalnie"
Już niedługo czas wyruszyć. Szykują się nam dwa nocne przejścia , jedno w kwietniu a drugie w maju.
Jesteśmy już zapisani na Ekstremalną Drogę Krzyżową.W tym roku idziemy 4/5 kwietnia  z Wrocławia na góre Ślęże. Przed nami zapowiada się ciężka noc, z pogodą może być różnie a do przejścia będziemy mieli około 52 km. EDK to dobry czas na wyciszenie, zadume, walke ze swoimi słabościami a przede wszystkim modlitwa.
Dziękujemy wszystkim za przesyłane intencje na naszą skrzynke intencji. Chociaż nie odpisujemy, tym którzy nam je przesyłają to czytamy je i  pamiętamy w modlitwie. Teraz będzie okazja żeby się pomodlić się w Waszych intencjach podczas drogi.
Zachęcamy też do przesyłania nowych na skrzynka intencji

Tak było w zeszłym roku na EDK , szliśmy drogą samotną z Krakowa do Trzebini, razem z nami szedł Wojtek i Roman.




W maju zapraszamy wszystkich na tzw. przekorną  pielgrzymke. Jak co roku pójdziemy w nocy z Piekar Śląskich do Częstochowy. Dystans jest dość męczący ponad 60 km.


Zapraszamy do obejrzenia krótkiego filmiku który nakręciłem na zeszłorocznej pielgrzymce.


piątek, 21 marca 2014

czwartek, 20 marca 2014

Spotkanie z Bernardem Ollivier w Lublinie

Bernard Ollivier urodzony w 1938 roku francuz, pisarz i dziennikarz. Jego młodość była bardzo burzliwa. W wieku 16 lat porzucił szkołę pracował jako doker, kelner, akwizytor, nauczyciel gimnastyki. W wieku 18 lat choruje na gruźlice, zaczyna dać o swoje zdrowie poprzez biegi, udział w maratonach, staje się też dobrym piechurem.
Maturę zdał niedługo przed 30. urodzinami, aby podjąć studia dziennikarskie. Szybko zdobył uznanie jak dziennikarz polityczny, społeczny i ekonomiczny. W wieku 51 lat został dotknięty trudnym doświadczeniem losu, umiera mu ukochana żona, potem matka , traci prace i jest bliski załamania nerwowego. Zbliża się czas emerutry i nie ma ze sobą co zrobić.
Wtedy postanawia ruszyć w drogę.Bernard uznał, że przejście wielokilometrowej drogi pozwoli mu zrobić życiowy bilans i poszukać odpowiedzi na pytanie, co chce robić na emeryturze?. Ruszył do Santiago de Compostella i przeszedł ponad 2 tys km. Już na emeryturze wyruszł w podróż swojego życia, przebył jedwabny szlak, w ciągu 3 lat około 12 tyś km. Do dziś Bernard ma za sobą ponad 20 tyś km. pieszo.
Napisał też  kilka książek m. in. "Życie zaczyna się po 60 "

Bernard Ollivier

Podczas drogi Bernard odkrył wolność duchową , spokój i cisze.
Stwierdził że dzięki pielgrzymowaniu można przemyśleć i odkryć swoje życie na nowo.
Wtedy postanowił pomagać innym, trudnej młodzieży która jest odrzucana przez społeczeństwo. Założył stowarzyszenie "Seuil" czyli próg, którego celem jest właśnie resozjalizacja takiej młodzieży poprzez drogę. Tak o tym mówi:
"Seuil to moje największe szczęście. Każdy z nas, w jakimś momencie życia potrzebuje drugiego, który wyciągnie pomocną dłoń, pomoże przejść trudny etap. Do mnie wyciągnięto dłoń. Ale straciłem tych ludzi z oczu, albo odeszli. Moim sposobem spłacenia długu była pomoc młodym ludziom w potrzebie, będącym często ofiarami rodziców lub innych nieodpowiedzialnych dorosłych. Tym młodym, którym nie dano w życiu żadnych punktów odniesienia, a których społeczeństwo zamyka w więzieniach, należy podać pomocną dłoń. Oni są inteligentni, zaradni, przedsiębiorczy (to cechy przydatne zarówno w udanym życiu zawodowym, jak i w przestępczości). Pomóżmy im odnaleźć szacunek dla samych siebie, a oni staną się dobrymi obywatelami. Jeśli będziemy ich karać, staną się jeszcze gorsi."

wędrówka Nowa Droga

W Polsce ta metoda resocjalizacji realizowana jest w ramach Nowej Drogi , w której brałem udział jako opiekun młodego człowieka. Prosto z zakładu karnego (zwolnienie warunkowe ) razem ruszyliśmy pieszo z Lublina do Zgorzelca 900 km w ciągu miesiąca. W ramach tego projektu po odbytej drodze, młodzi więźniowe mają zapewniony kontakt z doradzcą zawodowym, staż oraz prace. Na każdym etapie są pilotowani przez ludzi ze stowarszyenia Postis.

W Lublinie w ramach panelu naukowego "Czy da się powrócić do normalnego życia? Nowe drogi w resocjalizacji młodych więźniów” miałem okazje spotkać się z Bernardem Ollivierem dwukrotnie.
Ale po kolei.
Do Lublina postanowiłem jechać stopem z Krakowa w poniedziałek rano. Wcześniej udało się załatwićnocleg u znajomego księdza Marka z którym znamy się od lat. Jednak tym razem nie było tak prosto. Po 4 godzinach stania na wylotówce  byłem już troche zrezygnowany, ale w końcu powtarzanie słów "Jezu ufam Tobie " pomogło. Złapałem samochód który jechał prosto do Lublina. Kierowcą okazałą się pani Iza, dyrektor regionalny banku pocztowego. Szybko wywiązała się ciekawa rozmowa. Pani Iza w młodości należala do ruchu oazowego , odbyła też pieszą pielgrzymke z plecakami do Częstochowy. Pomimo trudnej drogi życiowej ciężka choroba - rak, kontuzja kolana, nie poddawała się - zaufała Panu. Dziś jest wysportowaną pełną życia i radości kobietą. Aktywnie uprawia sport, bieganie, bierze udział w maratonach.
Mama dwojga nastoletnich dzieci , z którymi ma niesamowity kontakt, mogą z nią porozmawiać na każdy nawet najtrudniejszy temat , tego dnia obchodziła swoje 40 urodziny.
Czas nam bardzo szybko zleciał i po 17 dojechaliśmy do Lublina. W tym czasie dostałem sms od Marko że  się spóźniłem, miałem być na 15 i nie da rady mnie przenocować. Za to postanowił opłacić mi nocleg w samym centrum lubelskiej starówki. Dzięki temu mogłem jeszcze wieczorem wyjśc na krótki spacer po mieście.
Następnego dnia po obfitym śniadaniu które było serwowane na nocegu, ruszyłem piechotą razem z plecakiem na miejsce gdzie miał się odbyć panel naukowy, jakieś 5 km Drogą Męczenników Majdanka.
Spotkanie odbyło się w Campusie KUL a gospodarzem spotkania był ks. prof. dr hab. Marian Nowak – dyrektor Instytutu Pedagogiki.



Podczas Panelu mówiono m. in. o metodach resocjalzacji więźniów, o francuskiej metodzie Seuil i Nowej Drodze. Na końcu odbyła się dyskusja na temat Jak skutecznie pomagać młodym więźniom w powrocie do społeczeństwa?. Na zadawane pytania odpowiadali też opiekunowie którzy wędrowali razem z więźniami.



W spotkaniu uczestniczyli także przedstawiciele Centrum Wolontariatu. Wolontariusze programu Eleutheria przygotowali specjalną wystawę prac więźniów i prezentację swojej działalności w zakładach karnych na terenie Lubelszczyzny.Wspólnie z organizatorami konferencji nadaliśmy tytuł „Przewodnika po Życiu” Bernardowi Ollivier, autorowi metody resocjalizacyjnej dla młodych więźniów we Francji.

nadanie tytułu "Przewodnik po Życiu "

 Panel naukowy  był bardzo ciekawy, goścem honorowym był oczywiście Bernard Ollivier , pojawił się tez min. obecny minister sprawiedliwości  Marek Biernacki, oraz dyrektorzy zakładów karnych m. in.  z Lublina, Białegostoku  Byli twórcy  programu Nowej Drogi pani prezes stowarzyszenia Postis Barbara Bojko-Kulpa, ksiądz Mieczysław Puzewicz oraz pani psycholog z zakładu karnego w Lublinie Joanna Turowska. Od razu po wejściu udało mi się porozmawiać z Bernardem. Niesamowity człowiek, uśmiechnięty, otwarty. Był bardzo ciekawy moich doświadczeń z wędrówki w ramach Nowej Drogi. Tutaj podziękować trzeba też pani ktora była tłumaczem.

Potem jeszcze droga powrotna też pieszo  i po drodze wizyta u księdza Marka, który bardzo dobrze działa u siebie w parafii św. Maksymiliana. Jest nparawde niesamowity. Ciągle się u niego coś dzieje, wiele grup parafialnych, teraz wpadł na pomysł aby założyć parafialny DKF czyli Dyskusyjny Klub Filmowy. Rzadko jest wykazywana taka aktywność w kosciele. Zwykle księża narzekają że mało młodych chodzi do kościoła, sami jednak nic nie robią żeby ich przyciągnąć. Ksiądz Marek nawet dla młodzieży bierzmowanej wprowadził zamiast standardowego przygotowania kurs Alfa. Podczas którego przy dobrej kolacji młodzi ludzie są wprowadzani w prawdy wiary.

spotkanie w Szerokiej

Wieczorem opiekunowie z Nowej Drogi zostali zaproszeni na nieoficjalne spotkanie z Bernardem. Przy dobrym jedzeniu w restauracji Szerokiej mogliśmy na spokojnie porozmawiać i wymienić nasze doświadczenia.Obecny był  też jeden  z naszych  podopiecznych Kamil. Widać że Nowa Droga bardzo mu pomogła,  Z tego co mówil to można wywnioskować że  jest zadowolonym z życia młodym człowiekm , ma żone, dziecko. Po odbyciu stażu  pracuje jako brygadzista w fabryce okien. Jak mówił droga bardzo dużo mu dała, udało się powrócić na nowo do społeczeństwa. Dla Bernarda i ludzi z Nowej Drogi, nikt nie jest stracony, każdemu trzeba dać szanse na nowe życie.

 Po 22 ruszyłem w drogę powrotną do domu tym razem już nocnym autobusem do Krakowa.
Całość pobytu w Lublinie była bardzo owocna, szczególnie doświadczenie spotkania z Bernardem.










niedziela, 16 marca 2014

Pamiętają nas na Kubie


Od naszej pielgrzymki na Kubie, minęło już ponad pół roku. Dziś dostaliśmy bardzo miłego emaila od czytelników naszego bloga Ani i Czesława, których bardzo serdecznie pozdrawiamy. Dzięki za miłe słowa.

"Wróciliśmy już ponad tydzień temu z Kuby. Wszystko udało się tak, jak zaplanowaliśmy. Niesamowity kraj, nie da się porównać z żadnym innym!!!
Często ocierając pot z czoła z gorąca myśleliśmy o Waszej lipcowej pielgrzymce. My, którzy byliśmy tam zimą (co prawda 29-30 st C) i wygodnie podróżowaliśmy klimatyzowanym samochodem!!! Naprawdę dokonaliście wielkiej rzeczy, podziwiamy!
Pamiętają Was bardzo dobrze w Camaguey:) Weszliśmy do Katedry wieczorem akurat jak o 20 rozpoczęła się Msza św. w Kaplicy Miłosierdzia Bożego. Później ksiądz i jeden z uczestników (lektor, zakrystianin?) zainteresowali się skąd jesteśmy. Wspomniałam o Was i wtedy buzie rozpromieniły im się w uśmiechu. Dobrze pamiętali Wyjątkowych Pielgrzymów. "

Bardzo miło usłyszeć takie słowa, dzięki temu wiemy że nasz trud pozostał w pamięci.

Dziś była też emisja w TVP Szczecin programu Arka, w którym opowiadaliśmy o pielgrzymce na Kubie. Materiał można zobaczyć  pod tym linkiem:
http://www.tvp.pl/szczecin/nasze-programy/arka/wideo/160314/14411395

Kuba z naszym przyjacielem ks. Neldo


poniedziałek, 10 marca 2014

Pieszo przez Kube na Śląsku

Miło nam poinformować że będziemy opowiadać o pielgrzymce na Kubie, podczas Festiwalu Slajdów Podróżniczych w Katowicach.
Zapraszamy już teraz wszystkich którzy chcą się dowiedzieć czegoś więcej o tej pięknej wyspie i o Cywilizacji Miłości w piątek 28 marca o godzinie 18 do Katowic

Więcej informacji na  www.festiwalkatowice.pl



Wygrzebne w internecie Zostaliśmy zauważenie podczas Festiwalu Włóczykij w Gryfinie a dokładnie nasza prelekcja o Kubie. Można o tym poczytać na pewnym blogu:
 http://blog.szczecin.eu/kultura-i-wydarzenia/w-11-dni-dookola-swiata-wloczykij-2014/

Kiedy my pielgrzymowaliśmy to pisała o nas też Katolicka Agencja Informacyjna
http://ekai.pl/diecezje/lubelska/x69052/niezwykla-pielgrzymka-polakow-na-kubie

Owoce Pielgrzymki

Pisałem już o owocach naszej pielgrzymki , pewien Kubańczyk biorąc z nas przykład zrobił coś szalonego dla Chrystusa, wstąpił do zakonu co na Kubie wymaga dużej odwagi. Na calej Kubie na kilka milionów katolików jest tylko około 500 księzy.

Ale to nie wszystko modliliśmy się też w intencjach  przysyłanych  na naszą skrzynke intencji. Jedno z małżeństw, które nie mogło mieć dzieci prosiło o potomstwo. Ostatnio dowiedzieliśmy się że spodziewają się dziecka. Warto pielgrzymować dla takich chwil , widać że modlitwa i wysiłek pielgrzymowania, nie idą na marne i przynoszą owoce.

wtorek, 4 marca 2014

Wszystkie drogi prowadzą do Gryfina

Wszystkie drogi prowadzą do Gryfina czyli jedziemy na Włóczykija


Dla tych wszystkich którzy nie byli polecam obejrzeć spot promujący Włóczykija.




Początek marca spędziliśmy dość daleko od domu, prawie 11 godzin pociągiem pkp ale warto było, pojechać na Włóczykija.
Najpierw Szczecin i gościnne przyjęcie przez Wojtka, jednego z nas czyli pielgrzyma ze Wspólnoty Pielgrzymów Bożego Miłosierdzia. Wojtek miło  nas zaskoczył, miał dla nas dużo czasu i mogliśmy wspólnie pozwiedzać  Szczecin. Dowiedzieliśmy się dużo ciekawych rzeczy o mieście od niezrównanego gawędziarza jakim jest Wojtek..
Samo miasto jest dość przyjemne szczególnie jak się ogląda panorame miasta z góry przy dobrych lodach.




Czasu nie było dużo ale Wojtek wykombinował samochód, fajnie było  rozbijać  się po Szczecinie niezłym Audi A6. Dzięki temu mogliśmy szybko o 15 pojechać do katedry żeby odmówić koronke a potem jeszcze droga krzyżowa w intencji Ukrainy.
Potem tylko obiadek czyli rybka za 20 pln w restauracji Chief , naprawde polecamy, jest to co lubimy duże porcje, smacznie, miła obsługa no i do 16 obiady w rewelacyjnej cenie.
Późnym popołudniem spotkanie z ekipą TVP która nakręciła z nami materiał o naszej pielgrzymce na Kubie.



Wieczorem nie brakło w przytulnym mieszkanku Wojtka klimatów gitarowych, omawialiśmy też nasze plany pielgrzymkowe na ten rok.


W sobote dośc długo leniuchowaliśmy sobie u Wojtka a potem robiliśmy obiadek, nasz wyjazdowy hit czyli wielkie smażenie placków ziemniaczanych w Szczecinie, ba takie placki robiliśmy już nawet w Portugalii.
Naprawde zawsze są pyszne i chrupiące. Wiec myśle że warto nas zapraszać do siebie, gdy gdzieś jedziemy albo pielgrzymujemy.


Potem pojechaliśmy do Gryfina na 8. Gryfiński Festiwal Miejsc i Podróży "Włóczykij",  w niedziele mieliśy tam prezentacje o pielgrzymowaniu na Kubie dla Cywilizacji Miłości i pokoju na świecie.
Gryfiński festiwal to najewiększa tego typu impreza w Polsce ponad 100 pokazów ze wszystkich stron świata, liczne koncerty, wycieczki, filmy. Były nawet specjalne pokazy i warsztaty dla najmłodszych.
Oczywiście nie mogło zabraknąć dobrej kuchni, tej filmowej i regionalnej. My sami w niedziele zajadaliśmy się bardzo dobrymi kiełbaskami, tutaj ukłony dla Pań które je przygotowywały.

Pierwsze kroki w Gryfinie skierowaliśmy do domu kultury, gdzie mieściło się biuro festiwalowe. Przywitali nas tam bardzo miło i sympatycznie, dostaliśmy też mape z naszym noclegiem. Mieliśmy całkiem duży pokój do swojej dyspozycji.
Wieczorem udaliśmy się na festiwalowe koncerty wystąpiły zespoły: DR. MISIO , TABU i MARSZAŁEK PIZDUDSKI ONE MAN BAND. Nam szczególnie spodobał się zespół Tabu, na pewno będziemy wracać do ich piosenek. Atmosfera na scenie była bardzo gorąca. Wszyscy świetnie się bawili.


W niedziele rano poszliśmy na Msze Św. i adoracje, potem szybki obiad bo o 15 nasz pokaz.
Byliśmy troche zestresowani, pierwszy raz dla tak dużej publiczności no i taki duży ekran ale zupełnie niepotrzebnie.
Obsługa i główny organizator Przemek byli bardzo wyrozumiali. Podczas prezentacji  daliśmy świadectwo pielgrzymowania i modlitwy nogami na Kubie. Opowiedzieliśmy też o Cywilizacji Miłości i prymatach bł. Jana Pawła II :człowiek przed rzeczą, etyka przed techniką, być przed mieć, miłosierdzie przed sprawiedliwością.
Publiczność dopisała, żywo reagowała a  po pokazie nie obyło się  bez pytań  Kube i pielgrzymki.
Z tego co pokazywaliśmy najbardziej podobał się filmik z kubańskich urodzin.



Po nas tematyka wędrowania była kontynuowana dalej, bardzo ciekawie o Indianach i wspólnym z nimi przemarszu przez USA opowiadał Marek Nowocień , niewątpliwie było to bardzo ważne wydarzenie historyczne i  kulturowe. Potem jeszcze publiczność do łez rozbawił swoimi opowieściami z Rosji Hajer, na koniec przenieśliśmy się na drogi i bezdroża Azji aby dotrzeć do Afganistanu.

Ostatnim akcentem było wieczorne  spotkanie z  z Adamem Bieleckim, pierwszym zimowym zdobywcą ośmiotysięczników Gaszerbrum I (9 marca 2012) i Broad Peak (5 marca 2013). Niestety czas wzywał i mogliśmy być na spotkaniu  tylko chwile. Ale to co usłyszeliśmy było naprawde porywające i opowiadane z prawdziwą autentyczną pasją.

Festiwal bardzo miło i pozytywnie nas zaskoczył. Organizatorzy, wolontariusze, wykonali kawał dobrej roboty i na pewno jeszcze tam wrócimy.


 zamek książąt pomorskich w Szczecinie

 Wały Chrobrego

 panorama Szczecina


                       Gryfino zabytowy kościół