poniedziałek, 28 września 2015

Nowa Droga przełom

Dzień 19 i 20 ważne dni dla młodego w naszej pielgrzymce. Właściwie  tak naprawdę to jest Jego pielgrzymka, a nie nasza lub moja.Opiekun powinien być tu  tylko dodatkiem, który czuwa gdzieś tam z daleka, ale nie narzuca się i nie forsuje na siłę swojego zdania, a jeśli już to robi to tak żeby wyszło to od Młodego. To przecież mój podopieczny wyruszył w drogę swojego życia.

Dzień 20 Góra św. Anny - Opole 31 km Opole - Skorogoszcz 25 km

W Opolu chciałem być jak najszybciej, bo w końcu trafiłem po drodze na koncert Ciszy Jak Ta i to nie byle jaki akustyczny i bardzo kameralny.
Właśnie bardzo egoistycznie myślałem tylko o sobie.  Za bardzo nawet nie liczyłem na Młodego że pójdzie ze mną, nawet nocleg planowałem blisko miejsca koncertu.  W drodze jak zwykle wyszło inaczej. Nawet pogoda była przeciw, było mglisto i deszczowo,zimno.Droga uczy pokory i cierpliwości. Młody wlekł się bardzo wolno,jak by mi na złość, co mnie bardzo denerwowało bo przecież wczoraj tak szybko szedł a dziś co. Oczywiście nie dałem nic po sobie poznać że jestem na granicy wybuchu i pretensji, w sumie nie wiedzieć o co.

W końcu Młody sam mnie zapytał czy podjedziemy dziś bo nie zdąże na koncert . Zapytałem czy chciałby się też wybrać. Stanęło na tym że zaprosiłem Go na koncert i postawiłem bilet. Musieliśmy trochę podjechać do Opola.
Na noclegu szybkie przygotowanie i ruszamy prawie prosto z drogi. Przed nami ponad  2 km niby nic wielkiego ale Młody martwi się o kostkę, nie zdążył dziś zrobić okładów i nasmarować maścią. To codzienny rytuał.
A potem już był cudowny wieczór. Przy muzyce zapomnieliśmy o zmęczeniu  i przenieśliśmy się w całkiem inny świat. Świat poezji przez duże P,pełen miłości, czasem trudnych rozstań. Młody wszedł w to całkiem naturalnie i chłonął słowo i muzykę.
 Nawet  zaśpiewał razem z zespołem. Bo jak mówił Michał żartobliwie śpiewający refren zostaną ulgowo potraktowani przez Szemkela archanioła który trudni się przemytem dusz ludzkich do raju.

Na dachu kamienicy
prostując zmęczone kości
przykucnął w słońcu Szemkel
Archanioł grzesznych miłości

Zmęczone skrzydła zwinął
Płacząc na dachu skraju
Tak trudno przemycać grzeszników
Przez bramy Boskiego raju....

I westchnął Szemkel smutno
Do lotu prostując skrzydła
Cóż winna ludzka miłość
Że nawet Aniołom zbrzydła.

Gdy  na bis padła ze sceny dedykacja dla pielgrzymów Młody był bardzo pozytywnie zaskoczony, zrobiło to na Nim duże wrażenie że ktoś o Nim pamiętał, o człowieku który właśnie co wyszedł na zwolnienie warunkowe z zakładu karnego.
Już po koncercie kiedy wracaliśmy do domu, podziękował mi że Go tu zabrałem. Mówił że ta poezja i teksty bardzo życiowe, że to leczy rany. W przenośni i dosłownie bo kostka przestała boleć.
Tego dnia Młody otworzył się na dobro i ciepło jakie niesie muzyka z Krainy Łagodności, coś czego wcześniej nie znał ale być może podświadomie pragnął.

Następnego dnia kiedy ruszaliśmy mówił że naładował baterie na drogę i to chyba było widać.Widać też było opiekę Aniołów nad nami. A może i Szemkel gdzieś tam w drodze nam towarzyszył i popychał w drodze do Nieba. Tego dnia, ludzie spotkani po drodze uśmiechali się do nas i  zagadywali. Zostaliśmy nawet zaproszeni na ciepłą herbatę i kieliszek wiśniowej nalewki. Po drodze Młody zagadał do mnie i powiedział że wie już co chciałby robić po powrocie z Nowej Drogi.

Tego dnia nastąpił przełom muzyka i droga zmieniły człowieka. na lepsze. Nawet jeśli nie dojdzie, bo w drodze wszystko może się zdarzyć, jak w życiu to wiem że dokonała się w Nim przemiana na lepsze. Po dojściu do Skorogoszczy uczciliśmy ten dzień wspólnie przygotowanym obiadem pyszne domowe frytki, sałatka i mięso.












2 komentarze:

  1. Jacek, zmieniasz świat na lepszy:) Na chwałę pana naszego Jezusa Chrystusa!

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasami wystarczy ppkazać człowiekowi że jest inny, łagodniejszy, lepszy, bardziej cichy świat. Nawet jeśli wciąż tkwił będzie w swoim starym, to już z wiedzą że nie jest to świat jedyny.
    Bóg z Wami!

    OdpowiedzUsuń