wtorek, 8 września 2015

Nowa Droga w drodze

Dzień 0

Po powrocie z pielgrzymi po Afryce miał być zasłużony odpoczynek. A jednak stało się inaczej. Następnego dnia telefon z Lublina czy poszedł bym w Nową Drogę bo człowiek wychodzi na zwolnienie warunkowe i potrzebny jest opiekun. Pierwsza odpowiedź całkiem logiczna brzmiała nie bo jestem zmęczony , bo przecież ostatnim razem skręciłem nogę w kostce dość poważnie i ta kontuzja jeszcze nie doleczona. Za parę chwil oddzwaniam i mówię że się zdecydowałem jednak pójść. Trudna decyzja ale robię to nie dla siebie, ktoś musi przecież pomóc młodemu bo sam nie da rady.
W Lublinie jestem w sobotę, poznaje się z młodym. Wieczorem nie mogę zasnąć, myślę jak się nam będzie szło, czy dam radę, czy nie zawiodę młodego człowieka który gdzieś się tam pogubił w życiu a teraz potrzebuje pomocy.
Wieczorem dzwonie do Pani Basi którą poznałem w Lublinie ostatnim razem jak miałem skręconą kostke, dużo mi pomogła, szczególnie rozwiała mój strach przed zastrzykami. Przez kilka dni sama mi je dając. Niespodzianka zostaliśmy przez Nią zaproszeni z podopiecznym na niedzielny obiad. Młody nie chciał jechać boi się ludzi ale w końcu dał się przekonać.
Obiadek był bardzo pyszny a rodzinka Pani Basi bardzo sympatyczna. Ilu z nas zdobyło by się na taki gest by zaprosić do siebie na obiad przestępce i usiąść z nim przy jednym stole o nic nie pytając. Każdy z nas powinien zadać sobie to pytanie w sercu.. Młody dziwił się że tak normalnie Go potraktowali i w dodatku zaprosili do siebie po powrocie.

Dzień 1   Zalew Zemborzycki - Załucze 17 km

Wydawał by się że to blisko i niewiele kilometrów. Jednak dla kogoś kto pierwszy raz w życiu idzie na pielgrzymkę i nieście prawie 10 kg plecak to jest wyczyn. Szczególnie po 4 latach spędzonych w celi. Jest trochę zimno i pada deszcz ale nie wypada modlić się o dobrą pogodę, bo przecież dla nas może i była by dobra ale rolnicy tak długo czekali na te opady. Pada deszcz który jest dla mnie znakiem, jakiegoś oczyszczenia obmywa młodego, On pewnie jeszcze tego nie czuje bo dopiero zaczyna drogę po nowe życie.
 Pierwsze nieśmiałe rozmowy, poznajemy się powoli, każdy z nas stara się wybadać drugiego jednocześnie mówiąc o sobie jak najmniej.
Pierwsze wrażenie jest dobre młody zabrał ze sobą różaniec i chce swój trud pielgrzymi ofiarować w intencji pokoju i Cywilizacji Miłości.
Wieczorem dochodzimy na nocleg. Zmęczeni trochę przemoczeni.  Przyjmuje nas pod swój dach starsze małżeństwo, dostajemy pyszne jedzenie a ich córka która przyjechała na kilka dni z Londynu zrobiła specjalnie dla nas ciasto z owocami i bitą śmietaną. Jest lepiej niż dobrze czujemy się tu jak u siebie w domu. Młody spotyka na swojej drodze po raz kolejny bezinteresownych ludzi. Wieczorem długo rozmawiamy nasi gospodarze dziwią się że Polska nie chce przyjąć uchodźców , przecież tylu Polaków wyemigrowało za chlebem  więc teraz trzeba pomóc innym. Nie boją się obcych, nie boją się innych, nie boją się młodego.

Dzień 2 Załucze - Urzędów 25 km

Pochmurno i pada, my ciągle nie modlimy się o słońce. Młody przeżywa pierwsze kryzysy i zaczynają się pierwsze otarcia. Idziemy polami i lasami, z dala od głównych dróg. Mój podopieczny jest bardzo skryty i niewiele mówi o sobie, a ja mam zasadę nigdy nie pytam o nic. A chętnie zapytałbym za co siedział, czy ma żonę, bo wiem to od koordynatora ale chcę żeby sam mi wszystko powiedział. Udaje się gdy opowiadam historie moich podopiecznych którzy ukończyli już drogę. Młody m przerywa mi czasem i mówi że On też tak samo robił to i tamto. Idziemy do Urzędowa ale nie mamy noclegu bo nikt nas nie chce, ludzie do których dzwonił koordynator zawsze coś przypadkiem mieli a ksiądz z parafii powiedział że nie chce się do niczego mieszać. Dopiero w ostatniej chwili wiara w ludzi została przywrócona . Gości nas małżeństwo z trójką dzieci. Chociaż nie przygotowani biorą nas pod swój dach. To jest naprawdę niesamowite taka bezinteresowna pomoc dla osoby która przez wielu ludzi jest skreślana z powodu swej przeszłości.
Jutro ciężki dzień idziemy do Annopola, boję się bo ostatnim razem właśnie wtedy skręciłem kostkę.






1 komentarz:

  1. Bog wynagradza trudy, stawiając nam na drodze pięknych i mądrych ludzi.

    OdpowiedzUsuń