poniedziałek, 28 grudnia 2015

Pokaz slajdów Pieszo przez Afrykę Wschodnią

Wspólnie z PTT Chrzanów zapraszamy na pokaz slajdów.

Miejsce Chrzanów Plac 1000 - lecia sala odczytowa Miejskiego Domu Kultury 
Czas: 13 stycznia godzina 17 30 

Opowiemy o pieszej pielgrzymce z Ugandy do Matki Bożej z Kibeho w Rwandzie, którą odbyliśmy w wakacje 2015 roku.
Celem naszej pielgrzymki była modlitwa o pokój i pojednanie w Afryce a szczególnie w Rwandzie.

Ponad miesiąc wędrówki przez drogi i bezdroża Afryki Wschodniej i my, często jedyni biali ludzie w promieniu kilkuset kilometrów.
W pierwszej chwili spotkani ludzie pytali nas jaki mamy problem i jak mogą pomóc w naprawie samochodu.
Potem było już niedowierzanie, zdziwienie że idziemy pieszo a następnie radość że jesteśmy tu dla nich.
Po drodze oczywiście nie mogło obyć się bez promowania polskiej kuchni i robienia placków ziemniaczanych dla ponad 20 osób czy nauki pieczenia kruchego ciasta.
Dla nas Afryka to przede wszystkim dzieci i uśmiech afrykańskiego dziecka. Jeśli tylko po to mieliśmy przyjechać do Ugandy i Rwandy by zobaczyć prawdziwy, niewinny uśmiech dziecka to było warto pokonać wszelkie trudności.

Uganda kraj uśmiechniętych ludzi. Rwanda kraj trudnej miłości, 21 lat po ludobójstwie.

Zapraszamy na Afrykę widzianą naszymi oczami Darwina i Jacek Matuszczak









piątek, 18 grudnia 2015

Film Nowa Droga

Film Nowa Droga w reżyserii Jana Borowca  jest zapisem pielgrzymki, drogi w której brałem udział jako opiekun osoby która prosto z zakładu karnego, w ramach zwolnienia warunkowego ruszyła szlakiem św. Jakuba do Zgorzelca. Film pokazuje że droga może zmienić każdego człowieka i każdemu trzeba dać szansę na nowe życie.
30 dni szliśmy we dwóch, szlakiem św. Jakuba z Lublina do Zgorzelca. Wsie i miasta, las, pole, asfalt. Kościoły i domy zwykłych ludzi. Historyk z doświadczeniem w pielgrzymowaniu i młody człowiek, który właśnie opuścił celę ZK w Lublinie.Dopiero z czasem podczas drogi zaczął się powoli zmieniać. Zobaczył naprawdę że są ludzie którym zależy na nim, bez względu na to co zrobił i kim jest. Po drodze spotykaliśmy naprawdę niesamowitych ludzi, którzy nas gościli albo zapraszali z drogi do siebie na coś do zjedzenia. Kiedy dowiadywali się że wyszedł właśnie z zakładu karnego, nie byli tym faktem przerażeni ani zdziwieni. Dzięki takim osobom spotkanym po
drodze powoli zaczął się zmieniać.
Gdyby była taka potrzeba chętnie zorganizuje pokaz filmu lub pokaz slajdów z wędrówki w ramach Nowej Drogi. Możliwy dojazd na terenie całego kraju.
kontakt naszadroga2011@gmail.com lub nr telefonu 698468433 Jacek



                                                    kadr z filmu Nowa Droga


poniedziałek, 2 listopada 2015

Pokaz slajdów w Krakowie

Wspólnie z Klubem Inteligencji Katolickiej w Krakowie serdecznie zapraszamy na prelekcje "Pieszo przez Afrykę Wschodnią - Uganda i Rwanda tak blisko a jednak tak daleko"

Kraków czwartek 5 listopada o godzinie 18 Klub Inteligencji Katolickiej ulica Sienna 5

W wakacje 2015 roku odbyliśmy razem z Darwiną pieszą pielgrzymkę z Ugandy do Matki Bożej z Kibeho w Rwandzie.
Celem pielgrzymki byłą modlitwa o pokój i pojednanie w Afryce a szczególnie w Rwandzie.
Dwa kraje, droga i my, często jedyni biali ludzie w promieniu kilkuset kilometrów. Obok nas zwykli ludzi i ich codzienne sprawy. Byliśmy nie lada atrakcją dla białych turystyów którzy przemierzają tę część świata w dużych samochodach terenowych.
Uganda kraj uśmiechniętych ludzi. Rwanda kraj trudnej miłości, 21 lat po ludobójstwie.
Opowiemy o Afryce widzianej naszymi oczami.

Spełniliśmy marzenie przeszliśmy 700 km przez Afrykę.
Przed wyjazdem udało się też zebrać 12 tyś PLN które przekazaliśmy na misje prowadzone w Rwandzie przez Siostry od Aniołów.
Teraz chcemy pomóc spełnić marzenia dzieciom ze szkoły dla niewidomych z Kibeho prowadzonej przez polskie franciszkanki z Lasek.
Dlatego, prosimy dzielcie się dobrem. Zachęcamy aby każdy z naszych gości przyniósł kłębek włóczki, którą przekażemy do Kibeho.
Dzieci z kolorowej włóczki potrafią "wyczarować" cuda, których namiastkę pokażemy podczas prelekcji.


Audycja w w radiu eR

We wrześniu miałem przyjemność być gościem naszego patrona medialnego lubelskiego radia eR.
Pod tym linkiem można posłuchać audycji z pieszej pielgrzymki do Kibeho.

Audycja radio eR




wtorek, 6 października 2015

Nowa Droga - w krainie piwa

Dzień 26 Złotoryja - Lwówek Śląski 26 km

Tego dnia chociaż mieliśmy wstać wcześnie to bardzo się nam nie chciało i w końcu wyszliśmy dopiero po 8 20. Ruszamy w drogę trochę szlakiem, trochę na wyczucie byle dojść do Lwówka.

Lwówek Śląski znany jest przede wszystkim z browaru, którego początki datowane są na 1209 rok. Produkuje się tu jedno z najlepszych piw w Polsce. Jednak my musimy obejść się smakiem bo regulamin wyprawy tego zabrania. W tej kwestii mogę w pełni zaufać młodemu. Chociaż bardzo tego piwa się nam chce. Szczególnie że na obiad poszliśmy na placki ziemniaczane po węgiersku i grzechem byłoby do nich nie zamówić najlepszego piwa w Polsce.
 Ale to nie wszystkie atuty tego urokliwego miasteczka. Jest bardzo zadbane i dużo tu kwiatów no i czyste powietrze a okolica pełna lasów.
Pogoda jak zwykle ostatnio nam sprzyja, jest ciepło  pięknie.

Dzień 27 Lwówek Śląski - Lubań 23 km

Upalnie, takiego przejścia odkąd tu chodzę jeszcze nie miałem. Idziemy szlakiem ale po raz 3 jak idę do Lubania szlak się gdzieś nagle gubi i pojawia dopiero przed samym miastem. Podczas drogi mówimy tylko o tym jak to będzie po powrocie, w końcu w domu. Młody po  4 latach nieobecności. Tempo mamy bardzo szybkie, Młody się rozchodził, akurat na koniec. Dlatego uważam że dobrze by było przedłużyć cały program o jeszcze jeden miesiąc, dopiero teraz Młody poczuł by czym jest pielgrzymka. Miałby też więcej siły na osobiste przemyślenia. W samym Lubaniu spotykamy kobietę która poznaje q nas jakubowych pielgrzymów. Mówimy Jej o programie. Młody jest pozytywnie zaskoczony Jej reakcją. Kobieta cieszy się że jest coś takiego dla więźniów. Wieczorem nie możemy zasnąć, każdy myśli o ostatnim dniu i o naszym rozstaniu.








poniedziałek, 5 października 2015

Nowa Droga Strach się bać

Dzień 25 Legnica - Złotoryja 23 km

Miało być w krainie złota i wygasłych wulkanów,te tereny to kraina wygasły wulkanów i Pogórza Kaczawskiego a jednak jest inaczej.

W ciągu ostatnich lat trzykrotnie przemierzałem tą drogę św. Jakuba i jest coraz gorzej. Ludzie się zmieniają i to widać na przestrzeni tych kilku lat. Małe miasteczka na prowincji przestają być bezpieczne. Wieczorami na obcych patrzą tu spod łba i nikt nie odwzajemnia uśmiechu. Ostatnio pielgrzymowaliśmy pieszo z Ugandy do Kibeho w Rwandzie i tam człowiek czuł się bezpieczniej.

Wczoraj w Złotoryi poszliśmy na kebaba do Turka, było tanio i smacznie.  Zaskoczyły nas rozbite i potłuczone szyby w lokalu. Nie chcą tu obcych, strach przemienia się w nienawiść. Ludzie za dużo oglądają telewizji i stąd czerpią błędne i nieprawdziwe informacje o świecie. A w Legnicy skąd wychodziliśmy tego dnia miała być manifestacja, protest przeciw imigrantom. Strach się bać co może spotkać tu człowieka za kilka lat. A podobno Polska to spokojny katolicki kraj, gdzie wszyscy miłują bliźniego jak siebie samego. Zapomniał wół że kiedyś sam cielęciem był, bo przecież każdy tu ma kogoś na emigracji.
A jednak znaleźli się ludzie którym zrobiło się wstyd i zorganizowali akcje kup kebaba u Turka na którą przyszło kilkadziesiąt osób. Więc jest nadzieja na lepsze.
Tego dnia szliśmy za drogą. I znowu wyjdzie że narzekam. Wiele krajów przeszedłem pieszo i nawet w Afryce, ale tylko w Polsce boję się. Wszędzie samochody na widok pieszego zwalniają a u nas jest odwrotnie przyspieszają, i podjeżdżają jak najbliżej. Trzeba bardzo uważać, a przy drodze dużo krzyży.
Droga uczy nas pokory. Tego dnia przyszliśmy dość wcześnie na nocleg a tu schronisko otwarte dopiero od 17. Młody nawet dobrze to trzygodzinne czekanie przyjął, chociaż był zmęczony. Te ostatnie dni mało śpi, myślami jest już w domu. Martwi się co będzie dalej, co przyniesie przyszłość. Czy będzie umiał wykorzystać szansę jaką dostał od życia - nad tym wszystkim myśli i spać nie może.
Tego dnia było wspomnienie św. Franciszka i niespodzianka Msza św. w intencji psòw i ich właścicieli. Zebrało się troche czworonogów pod kościołem.









sobota, 3 października 2015

Nowa Droga Legnica

Dzień 24 Środa Śląska - Legnica 31 km

Rano ciężko było nam się zebrać z łóżek, jest przymrozek a poza tym  myślami już jesteśmy w domu.
Człowiek po ponad 3 tygodniach drogi ma już powoli dość. Atmosfera między nami ostatnio  bardzo luźna.wcześniej różnie bywało tak jak w życiu. Teraz nawet powoli wspominamy dni które już przeszliśmy. Jest między nami nić porozumienia i wzajemnego wspierania się w drodze. Młody znowu dziś wspomniał że to zaczęło się od Opola i to po tym koncercie Ciszy Jak Ta. Widać że droga i spotkani ludzie dokonali w Nim zmiany na lepsze.
 Etap był dziś dość długi około 32 km. Ale o dziwo przeszliśmy dość szybko bo w ciągu 8 godzin. Młody mówił że już się rozchodził.  Chociaż pod koniec był już prawie nieprzytomny. Zmęczenie dało się we znaki. Dziś droga biegła cały czas lasami i polami, szlak był bardzo dobrze oznakowany. Spotkaliśmy też kilka osób które do nas zagadały i nawet wiedziały o szlaku św. Jakuba. Po całym dniu drogi byliśmy bardzo wygłodzeni,. Obok naszego noclegu była restauracja Mała Moskwa, gdzie zjedliśmy pyszne placki ziemniaczane z łososiem i śmietaną.
Wieczorem mieliśmy krótki wywiad dla Gościa Niedzielnego.









czwartek, 1 października 2015

Nowa Droga Dolny Śląsk

Dzień 21 Skorogoszcz - Marcinkowice 40 km

W Skorogoszczy bardzo fajnie gościł nas jak co roku ks. Tomek, jest tu mini schronisko dla pielgrzymów. Przerażała nas tylko odległość 40 km. Ciężko tyle przejść gdy młodemu odzywa się kostka. Więc postanowiliśmy dojść do Brzegu a potem podjechać.
Pogoda dopisywała. Początek szlaku biegnie malowniczo bardzo wzdłuż Nysy Kłodzkiej, dodatkowo mamy piękną polską jesień. Myślami jesteśmy już przy Wrocławiu i dwudniowym odpoczynku. Zmęczenie jest już bardzo odczuwalne. Dochodzimy czy raczej dojechaliśmy do Marcinkowic a tam ksiądz zabrał nas na nocleg do Sobociska.

Dzień 22 Sobocisko - Wrocław 23 km

Idziemy z nadzieją że jak najszybciej dojdziemy do Wrocławia. I tak się stało około 14 byliśmy już na miejscu. Najlepszy nocleg na Nowej Drodze, na Ostrowie Tumskim, nieopodal katedry. Ja wieczorem idę jeszcze na koncert Chwili Nieuwagi zespołu rodem z Rybnika. Młody był tak padnięty że nie dał już rad pójść na koncert.
Następnego dnia można dłużej pospać , mamy dzień wolnego jest radość.


Wrocław - Miękinia Środa Śląska 17 km

Krótki etap, dobry na rozchodzenie się. Tego dnia nie idziemy sami towarzyszy nam dziennikarka z Gazety Wyborczej, która chce zrobić z nami fotoreportaż. Widziała mnie w zeszłym roku stąd Jej zainteresowanie projektem. Poszła z nami dzielnie przez całą drogę, zawsze to jakieś urozmaicenie dla nas. Przed nami 32 km i Legnica ciekawe jak my to przejdziemy. To już ostatnie dni i powoli idziemy już siłą woli. Zmęczenie daje znać o sobie. Przed nami jeszcze Legnica, Złotoryja, Lwówek Śląski, Lubań i w końcu nasz cel Zgorzelec.














poniedziałek, 28 września 2015

Nowa Droga przełom

Dzień 19 i 20 ważne dni dla młodego w naszej pielgrzymce. Właściwie  tak naprawdę to jest Jego pielgrzymka, a nie nasza lub moja.Opiekun powinien być tu  tylko dodatkiem, który czuwa gdzieś tam z daleka, ale nie narzuca się i nie forsuje na siłę swojego zdania, a jeśli już to robi to tak żeby wyszło to od Młodego. To przecież mój podopieczny wyruszył w drogę swojego życia.

Dzień 20 Góra św. Anny - Opole 31 km Opole - Skorogoszcz 25 km

W Opolu chciałem być jak najszybciej, bo w końcu trafiłem po drodze na koncert Ciszy Jak Ta i to nie byle jaki akustyczny i bardzo kameralny.
Właśnie bardzo egoistycznie myślałem tylko o sobie.  Za bardzo nawet nie liczyłem na Młodego że pójdzie ze mną, nawet nocleg planowałem blisko miejsca koncertu.  W drodze jak zwykle wyszło inaczej. Nawet pogoda była przeciw, było mglisto i deszczowo,zimno.Droga uczy pokory i cierpliwości. Młody wlekł się bardzo wolno,jak by mi na złość, co mnie bardzo denerwowało bo przecież wczoraj tak szybko szedł a dziś co. Oczywiście nie dałem nic po sobie poznać że jestem na granicy wybuchu i pretensji, w sumie nie wiedzieć o co.

W końcu Młody sam mnie zapytał czy podjedziemy dziś bo nie zdąże na koncert . Zapytałem czy chciałby się też wybrać. Stanęło na tym że zaprosiłem Go na koncert i postawiłem bilet. Musieliśmy trochę podjechać do Opola.
Na noclegu szybkie przygotowanie i ruszamy prawie prosto z drogi. Przed nami ponad  2 km niby nic wielkiego ale Młody martwi się o kostkę, nie zdążył dziś zrobić okładów i nasmarować maścią. To codzienny rytuał.
A potem już był cudowny wieczór. Przy muzyce zapomnieliśmy o zmęczeniu  i przenieśliśmy się w całkiem inny świat. Świat poezji przez duże P,pełen miłości, czasem trudnych rozstań. Młody wszedł w to całkiem naturalnie i chłonął słowo i muzykę.
 Nawet  zaśpiewał razem z zespołem. Bo jak mówił Michał żartobliwie śpiewający refren zostaną ulgowo potraktowani przez Szemkela archanioła który trudni się przemytem dusz ludzkich do raju.

Na dachu kamienicy
prostując zmęczone kości
przykucnął w słońcu Szemkel
Archanioł grzesznych miłości

Zmęczone skrzydła zwinął
Płacząc na dachu skraju
Tak trudno przemycać grzeszników
Przez bramy Boskiego raju....

I westchnął Szemkel smutno
Do lotu prostując skrzydła
Cóż winna ludzka miłość
Że nawet Aniołom zbrzydła.

Gdy  na bis padła ze sceny dedykacja dla pielgrzymów Młody był bardzo pozytywnie zaskoczony, zrobiło to na Nim duże wrażenie że ktoś o Nim pamiętał, o człowieku który właśnie co wyszedł na zwolnienie warunkowe z zakładu karnego.
Już po koncercie kiedy wracaliśmy do domu, podziękował mi że Go tu zabrałem. Mówił że ta poezja i teksty bardzo życiowe, że to leczy rany. W przenośni i dosłownie bo kostka przestała boleć.
Tego dnia Młody otworzył się na dobro i ciepło jakie niesie muzyka z Krainy Łagodności, coś czego wcześniej nie znał ale być może podświadomie pragnął.

Następnego dnia kiedy ruszaliśmy mówił że naładował baterie na drogę i to chyba było widać.Widać też było opiekę Aniołów nad nami. A może i Szemkel gdzieś tam w drodze nam towarzyszył i popychał w drodze do Nieba. Tego dnia, ludzie spotkani po drodze uśmiechali się do nas i  zagadywali. Zostaliśmy nawet zaproszeni na ciepłą herbatę i kieliszek wiśniowej nalewki. Po drodze Młody zagadał do mnie i powiedział że wie już co chciałby robić po powrocie z Nowej Drogi.

Tego dnia nastąpił przełom muzyka i droga zmieniły człowieka. na lepsze. Nawet jeśli nie dojdzie, bo w drodze wszystko może się zdarzyć, jak w życiu to wiem że dokonała się w Nim przemiana na lepsze. Po dojściu do Skorogoszczy uczciliśmy ten dzień wspólnie przygotowanym obiadem pyszne domowe frytki, sałatka i mięso.