wtorek, 6 października 2015

Nowa Droga - w krainie piwa

Dzień 26 Złotoryja - Lwówek Śląski 26 km

Tego dnia chociaż mieliśmy wstać wcześnie to bardzo się nam nie chciało i w końcu wyszliśmy dopiero po 8 20. Ruszamy w drogę trochę szlakiem, trochę na wyczucie byle dojść do Lwówka.

Lwówek Śląski znany jest przede wszystkim z browaru, którego początki datowane są na 1209 rok. Produkuje się tu jedno z najlepszych piw w Polsce. Jednak my musimy obejść się smakiem bo regulamin wyprawy tego zabrania. W tej kwestii mogę w pełni zaufać młodemu. Chociaż bardzo tego piwa się nam chce. Szczególnie że na obiad poszliśmy na placki ziemniaczane po węgiersku i grzechem byłoby do nich nie zamówić najlepszego piwa w Polsce.
 Ale to nie wszystkie atuty tego urokliwego miasteczka. Jest bardzo zadbane i dużo tu kwiatów no i czyste powietrze a okolica pełna lasów.
Pogoda jak zwykle ostatnio nam sprzyja, jest ciepło  pięknie.

Dzień 27 Lwówek Śląski - Lubań 23 km

Upalnie, takiego przejścia odkąd tu chodzę jeszcze nie miałem. Idziemy szlakiem ale po raz 3 jak idę do Lubania szlak się gdzieś nagle gubi i pojawia dopiero przed samym miastem. Podczas drogi mówimy tylko o tym jak to będzie po powrocie, w końcu w domu. Młody po  4 latach nieobecności. Tempo mamy bardzo szybkie, Młody się rozchodził, akurat na koniec. Dlatego uważam że dobrze by było przedłużyć cały program o jeszcze jeden miesiąc, dopiero teraz Młody poczuł by czym jest pielgrzymka. Miałby też więcej siły na osobiste przemyślenia. W samym Lubaniu spotykamy kobietę która poznaje q nas jakubowych pielgrzymów. Mówimy Jej o programie. Młody jest pozytywnie zaskoczony Jej reakcją. Kobieta cieszy się że jest coś takiego dla więźniów. Wieczorem nie możemy zasnąć, każdy myśli o ostatnim dniu i o naszym rozstaniu.








poniedziałek, 5 października 2015

Nowa Droga Strach się bać

Dzień 25 Legnica - Złotoryja 23 km

Miało być w krainie złota i wygasłych wulkanów,te tereny to kraina wygasły wulkanów i Pogórza Kaczawskiego a jednak jest inaczej.

W ciągu ostatnich lat trzykrotnie przemierzałem tą drogę św. Jakuba i jest coraz gorzej. Ludzie się zmieniają i to widać na przestrzeni tych kilku lat. Małe miasteczka na prowincji przestają być bezpieczne. Wieczorami na obcych patrzą tu spod łba i nikt nie odwzajemnia uśmiechu. Ostatnio pielgrzymowaliśmy pieszo z Ugandy do Kibeho w Rwandzie i tam człowiek czuł się bezpieczniej.

Wczoraj w Złotoryi poszliśmy na kebaba do Turka, było tanio i smacznie.  Zaskoczyły nas rozbite i potłuczone szyby w lokalu. Nie chcą tu obcych, strach przemienia się w nienawiść. Ludzie za dużo oglądają telewizji i stąd czerpią błędne i nieprawdziwe informacje o świecie. A w Legnicy skąd wychodziliśmy tego dnia miała być manifestacja, protest przeciw imigrantom. Strach się bać co może spotkać tu człowieka za kilka lat. A podobno Polska to spokojny katolicki kraj, gdzie wszyscy miłują bliźniego jak siebie samego. Zapomniał wół że kiedyś sam cielęciem był, bo przecież każdy tu ma kogoś na emigracji.
A jednak znaleźli się ludzie którym zrobiło się wstyd i zorganizowali akcje kup kebaba u Turka na którą przyszło kilkadziesiąt osób. Więc jest nadzieja na lepsze.
Tego dnia szliśmy za drogą. I znowu wyjdzie że narzekam. Wiele krajów przeszedłem pieszo i nawet w Afryce, ale tylko w Polsce boję się. Wszędzie samochody na widok pieszego zwalniają a u nas jest odwrotnie przyspieszają, i podjeżdżają jak najbliżej. Trzeba bardzo uważać, a przy drodze dużo krzyży.
Droga uczy nas pokory. Tego dnia przyszliśmy dość wcześnie na nocleg a tu schronisko otwarte dopiero od 17. Młody nawet dobrze to trzygodzinne czekanie przyjął, chociaż był zmęczony. Te ostatnie dni mało śpi, myślami jest już w domu. Martwi się co będzie dalej, co przyniesie przyszłość. Czy będzie umiał wykorzystać szansę jaką dostał od życia - nad tym wszystkim myśli i spać nie może.
Tego dnia było wspomnienie św. Franciszka i niespodzianka Msza św. w intencji psòw i ich właścicieli. Zebrało się troche czworonogów pod kościołem.









sobota, 3 października 2015

Nowa Droga Legnica

Dzień 24 Środa Śląska - Legnica 31 km

Rano ciężko było nam się zebrać z łóżek, jest przymrozek a poza tym  myślami już jesteśmy w domu.
Człowiek po ponad 3 tygodniach drogi ma już powoli dość. Atmosfera między nami ostatnio  bardzo luźna.wcześniej różnie bywało tak jak w życiu. Teraz nawet powoli wspominamy dni które już przeszliśmy. Jest między nami nić porozumienia i wzajemnego wspierania się w drodze. Młody znowu dziś wspomniał że to zaczęło się od Opola i to po tym koncercie Ciszy Jak Ta. Widać że droga i spotkani ludzie dokonali w Nim zmiany na lepsze.
 Etap był dziś dość długi około 32 km. Ale o dziwo przeszliśmy dość szybko bo w ciągu 8 godzin. Młody mówił że już się rozchodził.  Chociaż pod koniec był już prawie nieprzytomny. Zmęczenie dało się we znaki. Dziś droga biegła cały czas lasami i polami, szlak był bardzo dobrze oznakowany. Spotkaliśmy też kilka osób które do nas zagadały i nawet wiedziały o szlaku św. Jakuba. Po całym dniu drogi byliśmy bardzo wygłodzeni,. Obok naszego noclegu była restauracja Mała Moskwa, gdzie zjedliśmy pyszne placki ziemniaczane z łososiem i śmietaną.
Wieczorem mieliśmy krótki wywiad dla Gościa Niedzielnego.









czwartek, 1 października 2015

Nowa Droga Dolny Śląsk

Dzień 21 Skorogoszcz - Marcinkowice 40 km

W Skorogoszczy bardzo fajnie gościł nas jak co roku ks. Tomek, jest tu mini schronisko dla pielgrzymów. Przerażała nas tylko odległość 40 km. Ciężko tyle przejść gdy młodemu odzywa się kostka. Więc postanowiliśmy dojść do Brzegu a potem podjechać.
Pogoda dopisywała. Początek szlaku biegnie malowniczo bardzo wzdłuż Nysy Kłodzkiej, dodatkowo mamy piękną polską jesień. Myślami jesteśmy już przy Wrocławiu i dwudniowym odpoczynku. Zmęczenie jest już bardzo odczuwalne. Dochodzimy czy raczej dojechaliśmy do Marcinkowic a tam ksiądz zabrał nas na nocleg do Sobociska.

Dzień 22 Sobocisko - Wrocław 23 km

Idziemy z nadzieją że jak najszybciej dojdziemy do Wrocławia. I tak się stało około 14 byliśmy już na miejscu. Najlepszy nocleg na Nowej Drodze, na Ostrowie Tumskim, nieopodal katedry. Ja wieczorem idę jeszcze na koncert Chwili Nieuwagi zespołu rodem z Rybnika. Młody był tak padnięty że nie dał już rad pójść na koncert.
Następnego dnia można dłużej pospać , mamy dzień wolnego jest radość.


Wrocław - Miękinia Środa Śląska 17 km

Krótki etap, dobry na rozchodzenie się. Tego dnia nie idziemy sami towarzyszy nam dziennikarka z Gazety Wyborczej, która chce zrobić z nami fotoreportaż. Widziała mnie w zeszłym roku stąd Jej zainteresowanie projektem. Poszła z nami dzielnie przez całą drogę, zawsze to jakieś urozmaicenie dla nas. Przed nami 32 km i Legnica ciekawe jak my to przejdziemy. To już ostatnie dni i powoli idziemy już siłą woli. Zmęczenie daje znać o sobie. Przed nami jeszcze Legnica, Złotoryja, Lwówek Śląski, Lubań i w końcu nasz cel Zgorzelec.